AssisTech

Czasem potrzeba dopuścić trochę intuicji i romantycznego szaleństwa w naszych biznesowych działaniach

AssisTech

Laureat 3 miejsca w kategorii „Digital Health”. Nagrodą był grant w wysokości 25 000 euro, który pozwolił na refundację środków przeznaczonych głównie na prace rozwojowe systemu C-Eye. Najprościej mówiąc, C-Eye to sprzęt, który umożliwia diagnozę, terapię i komunikację z pacjentami, z którymi niemożliwe jest nawiązanie kontaktu w konwencjonalny sposób (za pomocą mowy lub gestów). System wspiera ocenę stanu świadomości pacjentów z różnorodnymi uszkodzeniami centralnego układu nerwowego i umożliwia prowadzenie rehabilitacji chorych z dysfunkcjami neurologicznymi, w tym z zaburzeniami rozwojowymi. Ponadto wspiera alternatywną komunikację audiowizualną za pomocą technologii śledzenia wzroku użytkownika.

C-Eye składa się zarówno z części sprzętowej (zarejestrowane w EUIPO wzory przemysłowe), jak również z autorskiego oprogramowania. Opracowany układ i sposób pracy z pacjentem z wykorzystaniem systemu jest przedmiotem zgłoszenia patentowego zarejestrowanego w PCT.

Bartosz Kunka, prezes zarządu AssisTech

Skąd pomysł na start-up?

Bartosz Kunka: W naszym przypadku najpierw pojawiło się rozwiązanie problemu, z którym zmagało się wiele rodzin osób doświadczonych ciężkim uszkodzeniem mózgu. Pracując na uczelni (Wydział ETI, Politechnika Gdańska), często odbierałem telefony od ludzi potrzebujących naszego rozwiązania – sprzętu do komunikacji i rehabilitacji osób po śpiączce, w stanie zaburzonej świadomości, z którymi kontakt był utrudniony bądź niemożliwy. Ciągłe zbywanie tych osób słowami, że co prawda rozwinęliśmy w PG sprzęt, na który czekają, jednak z racji tego, że to prototyp i że uczelnie nie mogą prowadzić bezpośrednich działań sprzedażowych, doprowadziło do pewnej rewolucji w życiu zawodowym moim i mojego wspólnika – Roberta Kosikowskiego. Sami zdecydowaliśmy się skomercjalizować ten projekt i założyliśmy własny start-up, równolegle rozwijając komercyjny produkt spełniający wysokie oczekiwania rynku.

Jak rozpoznać, że nasz pomysł na biznes się sprawdzi?

Bartosz Kunka: Gdyby to było takie proste, gdyby można było ująć to w takich przewidywalnych ramach, nie obserwowalibyśmy tak wysokiego odsetka nieudanych biznesów. Nie istnieje gotowy przepis, gotowy sposób zbadania tego, czy nasz pomysł na biznes się sprawdzi. Często decydującą rolę może mieć tutaj splot szczęśliwych okoliczności, zbiegów wypadków. Można oczywiście z pewną (sporą) dozą niepewności ocenić, czy dany pomysł ma szanse powodzenia, czy absolutnie szkoda inwestować w ten pomysł czas i pieniądze. Myślę, że jednym z takich (istotnych) wskaźników jest to, czy nasz pomysł rozwiązuje jakiś konkretny istniejący na świecie problem. Jeśli nie, bardzo trudno będzie nam się przebić z produktem i osiągnąć sukces. W tym miejscu muszę też nawiązać do pewnego trendu związanego z prowadzeniem kosztownych, bardzo precyzyjnych analiz badających potrzeby rynku (w kontekście danego rozwiązania), głębokość rynku, opłacalność wdrożenia, prognozy sprzedażowe itp. Osobiście nie wierzę w tego typu analizy. Jak słusznie ktoś zauważył, gdyby Thomas Edison zastanawiał się nad tym, czy żarówka jest komuś potrzebna i ile można na tym zarobić, pewnie nigdy nie wymyśliłby żarówki. Czasem potrzeba dopuścić trochę intuicji i romantycznego szaleństwa w naszych biznesowych działaniach.

Co jest najtrudniejsze w stworzeniu start-upu?

Bartosz Kunka: Najtrudniejsze, a zarazem najpiękniejsze są początki, kiedy nic tak naprawdę jeszcze nie wiadomo. Najtrudniejsze wydaje się zapewnienie start-upowi płynności finansowej, przy jednoczesnym zachowaniu firmy w swoich (założycieli) rękach. Oczywiście istnieją różne modele prowadzenia start-upu, poza tym w różnych branżach wygląda to inaczej. W Polsce nie ma szans na samodzielne rozwijanie biotechnologicznego start-upu (gdzie wymagany jest zakup bardzo kosztownej aparatury do prowadzenia badań) bez udziału zewnętrznych funduszy, a tymczasem w sektorze ICT takie rozwiązanie funkcjonuje i jest możliwe.

Zdobycie finansowania jest nie lada wyzwaniem. Co umożliwiła Państwu nagroda w konkursie EIT Health?

Bartosz Kunka: Nagroda w EIT Health zapewniła nam sprawną realizację inwestycji, którą wcześniej planowaliśmy, a której pomyślna realizacja w zaplanowanym harmonogramie pozostawała pod dużym znakiem zapytania. Dzięki temu już z początkiem nowego roku 2018 jesteśmy w stanie wprowadzić do oferty naszej firmy nowy produkt.

Co jest Pana zdaniem kluczem do sukcesu?

Bartosz Kunka: Pasja, wiara w produkt, we własny start-up i w sukces, który na nas czeka. Do tego konieczna jest niezmordowana determinacja i ciężka praca, najczęściej po godzinach, jak również odpowiedni dobór współpracowników, wspierających na co dzień nasze działania.

Sukces nie pojawia się znikąd – to wypadkowa długofalowej strategii, na którą składają się pasja, wiara, determinacja, ciężka praca zespołu ludzi i odrobina szczęścia. Ważne jest to, by w tym wszystkim mieć w kimś oparcie – we współmałżonku, w rodzinie czy w przyjacielu. Wszystko to, co powyżej wypowiedziałem, cały czas dotyczy również nas – AssisTechu. Cały czas bowiem pracujemy na nasz sukces.

Jak dojechać?

Zobacz kampus